niedziela, 4 sierpnia 2013

Podczas urlopu udało mi się dorobić towarzysza do biednego samotnego kolczyka, który leżał już z pół roku w pudełeczku. Najpierw zabrakło mi do niego koralików, potem  serca i czasu do roboty... ;)
No ale już są bliźniaczki :)))
Oprawione w koraliki Toho kaboszony  labradorytów. Mienią się pięknym ciemnoszafirowym odcieniem. Niestety na zdjęciach prawie nie udało mi się uchwycić tego efektu. Może trochę widać na dolnej fotce...


4 komentarze :

  1. Piękne kolczyki :-) a co to są za koraliki na końcach?

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję :) Te koraliki to Preciosa. Takie jakby ząbki...

    OdpowiedzUsuń
  3. Wyglądają jak pióra jakiegoś egzotycznego ptaka, śliczne :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Boskie, nie dość że długie to jeszcze z frędzlami:)

    OdpowiedzUsuń