Sama raczej nie noszę nic co się za bardzo świeci. ;) Tak myślałam do niedawna.... Ale nadciągająca szarość za oknem sprawiła, że zachciało mi się rozgrzać kolorami. Na dodatek zafascynowały mnie ostatnio ozdobne błyszczące taśmy cyrkoniowe dodające blasku w te pochmurne dni :))) I spróbowałam... powstał pierwszy wisior, szalony trochę, MÓJ, tylko mój. Bardzo polubiłam noszenie go i patrzenie na niego jak wisi. Naprawdę buzia mimowolnie się uśmiecha!
Ciekawa forma i kolorystyka bardzo ładna :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPiękny i w prześlicznych energetycznych kolorach!!! Podoba mi się szalenie!!!
OdpowiedzUsuńNaszyjnik piękny :-) Nic dziwnego, że buzia się uśmiecha :-)
OdpowiedzUsuń