niedziela, 6 kwietnia 2014

Czy to sen czy jawa?



Cóż, zastanawiałam się dosyć długo, czy napisać ten post… Jednak stwierdziłam, że go napiszę, pomimo tego, że jestem osobą raczej małomówną i introwertyczną...
…jednakowoż pewna uczynna duszyczka  podała mi link do najnowszego postu Miracolopicolo vel Cateriny… Oto link do niego .
Przyznam, jestem treścią tego postu zszokowana, szczególnie w obliczu pewnych faktów i dyskusji, które miały miejsce na Facebooku, a dotyczyły właśnie przykładów częstego inspirowania się przez Miracolo pracami innych beaderek i nie wspominania o tym. Niestety ta grupa facebookowa   jest grupą zamkniętą, więc linku do tej dyskusji podać nie mogę, jednak zapewniam (jakom filolog, wprawdzie  nie polonista, ale  i język polski znam dosyć dobrze;) -  nie występowały w tej dyskusji żadne cytuję : „oszczerstwa, pogróżki  wyzwiska czy inwektywy”,  których ściganiem na swoim blogu grozi  dwojga imion Miracolo vel Caterina ;))  /Na marginesie: jeżeli Caterina wyrazi chęć uczestnictwa w tej grupie, to myślę, że bez problemu zostanie przyjęta, więc zarzutu o to, że "biedna bronić się nie może" nie uważam za uzasadniony. A dobre duszyczki na pewno ją informowały o przebiegu tej dyskusji/.

Ale zacznijmy od początku:  
Ostatnio pewna część „blogosfery” (hmm, jestem  nieco zapóźniona, bo nawet nie wiedziałam, że taki wirtualny twór istnieje ;), ekscytowała się  aferką w wirtualnym beadingowym światku.
Aferka polegała na tym, że w wyzwaniu Kreatywnego Kufra Miracolo/Caterina wystawiła wisior bardzo podobny do mojego (a właściwie do dwóch moich jakiś czas temu uczynionych wisiorków).  Żeby nie być gołosłownym  przedstawiam fotki moich wisiorów oraz link do wisiora Cateriny (zapewne wygodniej byłoby dać po prostu zdjęcie wisiora Cateriny, jednak obawiam się, że ta bojowa dziewczyna oskarżyłaby mnie o kradzież swojej fotki ;). 




Jedna z moich koleżanek zobaczyła wisior  Miracolo w Inspiracjach Kadoro i  napisała do mnie z pytaniem, czy go widziałam, bo wydaje jej się, że ów wisior jest inspirowany moim. No cóż, mnie też się tak wydawało, ale nie mnie sądzić… Napisałam więc do Kreatywnego Kufra:

„Witam,
Przykro mi poruszać tak delikatny temat, ale koleżanki kazały napisać, to piszę... Chodzi mianowicie o "nadmierną inspirację" moimi pracami jednej z osób biorących udział w wyzwaniu Foto Inspiracja.  Być może zainspirowała się przypadkiem, chociaż biorąc pod uwagę, że jest dosyć częstym gościem u mnie na blogu, to ten przypadek nie jest taki przypadkowy. ;) Nie mam zamiaru w żaden sposób dyskredytować pracy Cateriny i wyróżnienia jej przyznanego, bo praca  technicznie jest ładna,
http://miracolopiccolo.blogspot.com/2014/02/jacaranda.html
jednak praca ta jest łudząco podobna do dwóch moich prac:
http://wieczornedlubanki.blogspot.com/2013/11/ha-po-raz-pierwszy-odwazyam-sie-zgosic.html
http://wieczornedlubanki.blogspot.com/2013/12/wisior-z-azurytem.html
... tym  nie mniej przykro mi z tego powodu i nie bardzo wiem jak w takiej sytuacji postąpić...
Pozdrawiam i czekam na osąd szanownego jury odnośnie rzeczonej inspiracji. ;)”

 skąd dostałam odpowiedź, cytuję:
„Witaj,
zapoznałyśmy się z sytuacją i na początku chciałyśmy zaznaczyć, że my nie jesteśmy od tego by rozstrzygać takie spory i jeśli ktokolwiek chce od kogokolwiek domagać się w ramach praw autorskich przyznania się do plagiatu, to są od tego odpowiednie instytucje. My jako Kreatywny Kufer nie jesteśmy w stanie ani tego obiektywnie ocenić, ani upomnieć kogokolwiek, ponieważ nie taka jest nasza rola. Jeśli są jakieś wątpliwości, należy kontaktować się bezpośrednio z osobą, która dopuściła się rzekomego plagiatu i z nią takie spory rozstrzygać. Kreatywny Kufer nie może i nie pozostaje stroną w tym konflikcie, nie jest tez instytucją mogącą kontrolować takie sprawy.

Ponieważ jednak praca Cateriny otrzymała nasze wyróżnienie przyjrzałyśmy się dokładnie pracom stwierdzając że jej praca nie jest identycznym odzwierciedleniem żadnej z Twoich prac.Gdyby praca była kropka w kropkę kopią podanych przez Ciebie prac to oczywiście podjęłybyśmy działania. Patrząc na przedstawione przez Ciebie prace nie jesteśmy w stanie jednoznacznie stwierdzić czy były one inspiracją czy też jest to przypadkowe podobieństwo. Radzimy skontaktować się z Cateriną i wyjaśnić zaistniałą sytuację jeżeli masz wątpliwości.

Pozdrawiam serdecznie"
(P.S. zostałam poproszona o usunięcie nazwiska projektantki KK, która odpowiedziała na mojego maila, co też niniejszym czynię)

Hmm, ja nigdzie nie pisałam, że jest plagiatem, ani identycznym odzwierciedleniem… Nie oskarżałam i nie obwiniałam oraz nie żądałam przyznania praw autorskich  ;), zwracałam tylko szanownemu jury uwagę na podobieństwo, które sprawiło, że koleżanka, która zobaczyła  rzeczoną pracę  w Inspiracjach Kadoro  sądziła, że jest to kolejny uczyniony przeze  mnie wisior w tym wzorze…  ;)  Dodam, że nie była w tym osądzie odosobniona…  

Idziemy dalej… szczerze mówiąc, przestałam się zajmować tą sprawą, bo po co? Jednak kilka moich koleżanek postanowiło  sprawę podrążyć  nieco  i  na fanpage’u Miracolo zamieściło  link do mojej pracy z pytaniem, cytuję  z pamięci „A co na to autorka wzoru?” Żałuję, że cytować mogę tylko z pamięci, ponieważ Miracolo uparcie usuwała te pytania, a nikomu z nas nie przyszło do głowy robić printscreenów ;). Jak rozumiem, te właśnie ponawiane kilkakrotnie pytania były powodem do pełnego oburzenia  i emocji postu Miracolo/Cateriny na blogu oraz grożenia sądem, prokuratorem i bóg jeden wie, czym jeszcze…. Niestety, ponieważ komentarze pozostawiane na blogu również usuwała, a raczej, ściśle mówiąc – nie publikowała w ramach moderacji  – nikt teraz nie jest w stanie dowiedzieć się, jakie to „kalumnie i potwarze” rzucały na nią  moje koleżanki. Skądinąd bardzo kulturalne osoby, z ust których nigdy nie usłyszałam żadnego potocznie zwanego „nieprzyzwoitym” słowa… 

No cóż… w zasadzie to wszystko, co chciałam powiedzieć na ten temat. Różni są ludzie i różne są reakcje… 

Napisałam ten post (straaasznie długi jak na mnie) głównie po to, żeby nie okazało się za jakiś czas  (widząc przebojowość Miracolo/Cateriny) , że oskarży mnie ona o  „nadmierną inspirację” jej wisiorem w stosunku do obu  moich wisiorków.  Blogosfera wszystko zniesie i każdą bzdurę przyjmie za dobrą wiarę, bo kto by tam szukał  faktów… ;) 

Pozdrawiam  Miracolo/Caterinę  oraz wszystkie blogerki współczujące tej biednej, spotwarzonej, zasypanej gradem  oszczerstw i kalumni  oraz bojącej się o bezpieczeństwo swoje i swojej rodziny dziewczynie.

Życzę wam z całego serca, abyście znalazły się kiedyś w takiej sytuacji jak ja oraz kilka innych osób, których prace zostały wykorzystane do budowania własnej popularności i niezwykłej, wychwalanej przez wierne fanki pod niebiosa „indywidualności”  i abyście zaczęły się zastanawiać, czy to wy macie nierówno pod sufitem,  czy  to może świat zwariował!? 

Jeszcze jedno muszę dodać:  nie jest moim celem wywołanie ponownej dyskusji  na ten temat, jednak obiecuję, że jeżeli taka dyskusja się wywiąże, ŻADNE  komentarze nie będą usuwane, nawet te dyskredytujące moją osobę.  Zniosę to z godnością. :)



35 komentarzy :

  1. Hej;
    Bardzo dobrze,ze o tym piszesz.Przeczytalam rzecz cala dokladnie ,dwulkrotnie.
    Blogger niestety nie jest wolny od takich incydentow.Inne portale pewnie tez nie.
    Niedawno takze mialam 'krotkie spiecie' z jedna z polskich bloggerek -wystarczy zajrzec do mojego poprzedniego postu,dotyczacego 'zonkili'.Otrzymalam komentarz ze 'podobne prace widziane byly w PIniterest a MOJA WERSJA jest...blablabla...'
    Jestem takze filologiem i lingwista 'w jednym',zatem po przeanalizowaniu owego niefortunnego komentarza,doszlam bylam do wnioskow slusznych,iz mi uwlacza:-))
    Przeproszono mnie,nawet kilkakrotnie,ale fakt pozostaje faktem.
    Teraz napisze byc moze bardzo nieprzyjemna rzecz,ale czuje 'mus':-)
    Otoz,moj blog posiadam juz czas jakis ,przedtem posiadalam inne.Nie mieszkam w Polsce juz od wielu lat,wiec praktycznie przedtem obserwowalam i komentowalam tylko blogi zagraniczne.Byly to prawdziwe lata spokoju.Gdy postanowilam obserwowac i komentowac blogi polskie-zaczely sie 'klopoty'.Niestety,polska dziwna mentalnosc od czasu do czasu daje znac o sobie i choc sama jestem Polka-wstyd mi ,gdy czytam,lub doswiadczam takich wydarzen.
    Na wszystko trzeba rzetelnych dowodow a w tym przypadku widze,ze niestety-sa.
    Mozna i trzeba sie inspirowac,ale nie wolno tego mylic ze sciaganiem,piratowaniem i plagiatowaniem czyichs projektow bez zgody ich Tworcy.Wydalam temu ostra walke odnosnie Pinterest,o czym wzmiankowalam kiedys rowniez w Twoim Blogu,przy okazji jakiegos komentarza.
    -Pozdrawiam Serdecznie-
    -Halinka-

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Halinko, niestety zwrot "polskie piekiełko" nie powstał z niczego. To chyba jakaś polska przywara, polska mentalność. Masz szczęście, że jesteś daleko :)) W sumie szkoda, że nie nie wytrzymałam i napisałam, co myślę. I teraz piekiełko będzie się karmiło opiniami za i przeciw. Ale trudno, napisanych już postów usuwać nie będę. ;))) W końcu w każdej dyskusji powinny uczestniczyć dwie strony za i przeciw, bo inaczej to nie dyskusja...
      A odnośnie Pinteresta to nadal uważam, że lepiej zabezpiecza tzw. prawa autorskie, niż cokolwiek innego. Z Pinterestem nie można powiedzieć, że gdzieś coś się zobaczyło, ale nie pamiętam, gdzie.... Na Pintereście masz link do danej pracy i żegnaj sklerozo ;)
      Dziękuję za wyrażenie swojej opinii. :))

      Usuń
    2. Alez,linkowaniem nie mozna tlumaczyc uprzedniej KRADZIEZY zdjec z bloga bez zgody jego wlasciciela-ja sie nadal bede niestety upierac przy tym kategorycznie , ze Pinterest dziala wbrew wszelkim prawom autorskim.Ja nie zycze sobie kopiowania moich prac,po czym linkowania a co za tym idzie popularyzowania w tenze sposob 'za moimi plecami'.Gdyby nie moj 'Statcounter' , nie dowiedzialabym sie o tym procederze nigdy.Glownie kopiuja Polki.Wchodzi taka wprost z Pinterest'a,lub Facebook'a,nastepnie az czerwono od kopiowania,wiec wiadomo,gdzie sa moje prace.W Pinterest juz zlokalizowalam cale stada,jeszcze mi tylko pozostalo zalozyc konto na Facebook'u i zobaczyc ,co sie tam dzieje.Mam niecne podejrzenia,ze wiele prac z mojego bloga juz 'znalazlo innych wlascicieli-autorow, Tfu!!!rcow tudziez.

      Odnosnie Twojej sprawy: w jednym z ponizszych komentarzy zauwazam nie tylko dziwna reakcja,ale jeszcze 'pretensje' chyba do przyslowiowego 'garbatego,ze ma proste dzieci' . Zostalas zaatakowana a tymczasem oskarza sie o to Ciebie-jakiez to typowe!
      A wisior jest baaaaardzo podobny.Zadziwiajaco gleboka inspiracja :-))
      W tej delikatnej materii,jaka jest sztuka,absolutnie nie wierze w 'zbiegi okolicznosci'.
      -Pozdrawiam raz jeszcze-

      Usuń
  2. Czytam ten post, który dotyczy punktu widzenia osoby z drugiej strony "barykady" i teraz mam większe pojęcie o sprawie. Ponieważ nie mam profilu na FB, to na szczęście nie wiem o wielu rozdmuchanych konfliktach w koralikowym i rękodzielniczym świecie. Jeśli jednak ktoś twierdzi nieprawdę (bez względu na to, która to jest strona walki), to należy to wyjaśnić. Życzyłabym sobie, aby w blogosferze (polskiej) było więcej życzliwości, umiaru w wyrażaniu zdania i poglądów, więcej kultury, a większości konfliktów po prostu by nie było.
    A co do inspirowania się pracami innych, to i mnie się to zdarza, staram się wtedy napisać co było moim wzorem, umieścić link do danej pracy. W obecnych czasach, kiedy mamy taki szeroki dostęp do świata i tego co się na nim dzieje, zrobienie całkowicie odmiennej i nowatorskiej rzeczy jest bardzo trudne. Więc nieuniknione jest powtarzanie pewnych schematów. A zaciekła walka o każdy koralik jest często zwyczajnie śmieszna.
    Pozdrawiam ciepło :)
    P.S. Mam nadzieję, że jednak mam równo pod sufitem ;)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo słusznie uważasz, że "zaciekła walka o każdy koralik jest po prostu śmieszna". Ja też tak uważam. Ja nie napisałam tego postu walcząc o "swój koralik". Napisałam go tylko po to, aby zrównoważyć bardzo emocjonalny post Cateriny. I wyrazić opinię tej drugiej strony. Bo mam do tego prawo. Bo alergicznie reaguję na straszenie innych ludzi sądami i prokuratorami...

      Usuń
  3. No i Anno własnie to, że sprawę wzięły w swoje ręce Twoje, jak sama mówisz, koleżanki na facebooku stanowi o brzydocie i niesmaku tej sprawy. Moim skromnym zdaniem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ruda, mnie osobiście naprawdę kalafiorem zwisa, czy Caterina się inspiruje i czym się inspiruje. Może i moje koleżanki za bardzo wyrywne były, co nie zmienia faktu, że tzw. inspiracje Caterina uprawia bardzo często i na zwrócenie uwagi reaguje tak jak reaguje. Mnie niesmakiem napawa fakt, że na zwrócenie jej uwagi, i to w formie delikatnej raczej, moim zdaniem, ona zareagowała, tak jak zareagowała, czyli zablokowaniem fanpage, zamknięciem swojego bloga na jakiś czas, a następnie straszeniem prokuratorem i wielkim elaboratem o prawach autorskich. Moim skromnym zdaniem tak nie postępuje osoba, która ma czyste sumienie. I, moim skromnym zdaniem, to ona ma te prawa autorskie, o których tak głośno krzyczy, w głębokim poważaniu. A dyskusja na facebooku o "inspiracjach" Cateriny toczyła się jeszcze dużo, dużo wcześniej niż moja skromna sprawa. Odpowiedzią Cateriny na uwagi dziewczyn o niestosowności przypisywania sobie autorstwa wzorów na sznury szydełkowe, których autorem jest ktoś inny, było wprowadzenie przez nią moderacji postów na blogu i usuwanie niewygodnych komentarzy. Czy to jest w porządku, pytam się?

      Usuń
  4. Tak naprawdę to ja w ogóle nie wiem, o co chodzi :] Po co się w ogóle oskarżacie?? Po co Wam to??? Te „dobroduszne koleżanki”, które działają w twoim imieniu już nie jedną dziewczynę oskarżyły i zaszczuły i chyba się im to tak bardzo spodobało, że tracą kontakt z rzeczywistością :] A co jeśli Caterina nie inspirowała się twoimi pracami??? Zastanawiałaś się nad tym?? Szczerze nie widzę podobieństwa między Twoją a jej pracą… jak zauważyłam bloga prowadzi od kilku lat, więc sorry na wisiorze „inspirowanym twoim” chyba się nie wybiła :] Jeśli wszędzie widzisz prace „inspirowane” twoimi to, po co zamieszczasz zdjęcia na blogu? Nie zamieszczaj będziesz mieć problem z głowy. Nie chcę Cię obrażać, chcę się po prostu dowiedzieć i zrozumieć takie osoby jak Ty PO, CO WY SIĘ NAWZAJEM OSKARŻACIE? CO WAM TO DAJE? U mnie to wszystko pozostawia „lekki” niesmak i odechciewa mi się wchodzenia na jakikolwiek blog…

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No proszę Cię! Najpierw piszesz, że nie wiesz o co chodzi, a zaraz potem piszesz o moich koleżankach, które niejedną osobę zaszczuły... Może konkretniej? ;))) Bo teraz ja nie wiem o co chodzi? Ja nie pisałam, że wybiła się na moim wisiorze ;) Ja napisałam, że zbudowała swoją popularność i wielki podziw co do jej kreatywności, między innymi, na kilku pomysłach ściągniętych z netu. Ja napisałam, że wszelkie uwagi na ten temat traktuje jak wytoczoną przeciwko wobec jej osobie złośliwą, oszczerczą krucjatę. Mnie, na przykład, zaszokowały jej pogróżki o sądach i prokuratorach. I tylko dlatego zdecydowałam się napisać swoje zdanie na ten temat. Mogę? Mam do tego prawo? A czy Ty rozróżniasz oskarżenie od zwrócenia uwagi na niestosowność jakiegoś czynu? Bo ja tak.

      Usuń
    2. Napisałam, że nie wiem, o co Wam chodzi jak zaczynacie szczuć kogoś i co Wam to daje :] Jak już mnie tak łapiesz za słówka (pytałam już w kilku miejscach i ŻADNA Z WAS nie potrafi odpowiedzieć na to pytanie)… A jak nie wiesz, o co chodzi to zapytaj koleżanek. I tak masz racje zbudowała OGROMNĄ popularność dzięki twoim pracom. I nie, nie odróżniam „oskarżenie od zwrócenia uwagi na niestosowność jakiegoś czynu” może wytłumaczysz jak już się tak rozpisujesz :] Nie wiem jak Ty, ale ja lata przedszkole mam już za sobą. Pozdrawiam i życzę jak najwięcej ludzi „kopiujących” twoje prace.

      Usuń
  5. Przykro mi, że pomimo tego, iż obie wyszłyśmy już wieku przedszkolnego, to nadal nie potrafimy rozmawiać jak dorośli ludzie... Przykro mi, że nie wiem o kogo chodzi w wyrażeniu "ŻADNA Z WAS". Przykro mi, że nie zrozumiałaś mojego tekstu i uważasz, że kieruje mną zazdrość o popularność Cateriny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No wiesz cała ta sytuacja to kojarzy mi się z przedszkolem „proszę Pani a ona zabrała mi cukierka”… Czy zakładając bloga nie robiłaś tego z myślą, żeby dobrze się bawić, żeby pochwalić się swoimi pracami, żeby tak po prostu cieszyć się tym, co robisz? Wydaje mi się, że chyba taki był cel, dlatego powiedz mi nie szkoda Ci czasu, siły i zdrowia na takie bezsensowne kłótnie? Robisz swoje prace są piękne, jeśli ktoś czerpie inspiracje z nich czy też pisze o tym czy nie, czy nie jest to powód do dumy? Znaczy, że nie tylko tobie się podobają, każda twoja praca jest unikalna i nikt nie jest w stanie zrobić dokładnie takiej samej jak Ty… Poza tym teraz już tyle tego wszystkiego jest, że czasem wydaje się, że ogląda się jedna stronę i nie zawsze znaczy to, że wszyscy od wszystkich „ściągają”… Nie uważam, że kieruje tobą zazdrość uważam, że jeśli nie jest się czegoś pewnym nie powinno się nikogo oskarżać. Pomyśl o tym, bo naprawdę szkoda zdrowia na takie pierdoły…

      Usuń
  6. @Magda Egg: -'Nie uważam, że kieruje tobą zazdrość uważam, że jeśli nie jest się czegoś pewnym nie powinno się nikogo oskarżać.'

    Sorry,MagdoEgg,ale wydaje mi sie,ze rozpatrujesz kwestie zbyt jednostronnie,mylac priorytety i wykazujac problemy z czytaniem ze zrozumieniem: kazdy autor ma prawo zwrocic uwage autorowi innej pracy na 'zadziwiajace podobienstwa',oraz je wypunktowac ,gdy dostrzega zbyt wyrazne cechy wspolne.Istnieje zasadnicza roznica pomiedzy plagiatem a inspiracja,tak, jak pomniedzy obrona a atakiem :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak ma owszem prawo zwrócić uwagę tylko pytanie czy musi robić to w taki sposób? I dziękuję, za zwrócenie mi uwagi, że nie potrafię czytać ze zrozumieniem :] Zauważ, że w tym przypadku ZyAnna najpierw była atakującym a teraz robi z siebie ofiarę.

      Usuń
    2. .@Magda Egg:

      Znam sprawe tylko z pozycji Bloggera.Nie mam konta na Facebook'u i nie wiem,co tam sie dzialo,ale z tego,co moge przeczytac zarowno w blogu ZyAnny,jak i Miraciolo wniskuje,iz ZyAnna zaledwie zwrocila uwage na problem.Atak owszem,byl,ale ze str.przeciwnej,wystarczy porownac 'temperature' wypowiedzi w obydwu blogach.
      Ponadto,rozumiem ZyAnne,poniewaz,jak wspominalam wczesniej,mnie spotkala rowniez niezbyt przyjemna historia o podobnym temacie ze strony polskiej Bloggerki.

      Usuń
    3. Tak ZyAnna zwróciła „tylko” uwagę a reszta zrobiła swoje, po czym znów ZyAnna „tylko” napisała posta o Caterin (nie wiem czy zwróciłaś uwagę z jej postu można się „tylko” dowiedzieć, że zaszła taka akcja bez podawania imion).

      Usuń
    4. ZyAnna 'tylko' zwracajac uwage,lub piszac post o zaistnialej sytuacji zrobila to w sposob zrownowazony,bez zbednej histerii,jaka daje sie zauwazyc w poscie Cateriny.Podawanie imion nie jest w internecie bezpieczne a poza tym i tu takze wykazala sporo taktu.

      Usuń
    5. Skoro tak uważasz ;] Nie widzę sensu kontynuowania wymiany zdań, bo to nie ma sensu. Wyraziłam tylko swoja opinię, bo chyba o to chodziło? Przepraszam, że jest ona inna niż twoja ;]

      Usuń
    6. Alez-absolutnie nie ma za co:-)
      Ludzie powinni umiec sie roznic...pieknie:-)
      -pozdrawiam-

      Usuń
    7. Również pozdrawiam :) Mam nadzieję, że następnym razem spotkamy się w trochę milszych okolicznościach :]

      Usuń
  7. Widzę, że dyskusja się rozwija to i ja chciałabym zabrać głos. Odniosę się przede wszystkim do komentarza Halinki, w którym opisuje polską 'dziwną' mentalność. Z racji wykonywanego zawodu i zainteresowań poznałam zachowania i mentalność ludzi za granicami naszego kraju. Dodam, że znam wielu ludzi różnych narodowości. To co zauważyłam u Polaków i co wyróżnia nas wyjątkowo to zazdrość i zawiść.
    Kasi blog pojawił się w sieci niewiele ponad rok temu i jego popularność rośnie bardzo szybko, co jak zauważyłam jest nie w smak niektórym pseudo artystkom. Myślę, że ujmując się za pracą Zyanny tak zaciekle znalazły sposób, żeby dać ujście żółci, która je zalewa na widok wielu pięknych prac Kasi i tylu sympatycznych komentarzy. Zachowały się bardzo po polsku.

    OdpowiedzUsuń
  8. Betko, zupełnie nie rozumiem, dlaczego wiele osób uważa, że ta dyskusja spowodowana jest zazdrością o popularność bloga Cateriny, zarówno moją jak i innych osób? Bo tak najłatwiej?
    Powtarzam raz jeszcze - ja zareagowałam na post Cateriny, robiącej z siebie ofiarę internetowej nagonki zazdrośnic, rzucających na biedną dziewczynę kalumnie i posługujących się inwektywami (sic!) oraz na sposób w jaki reaguje ona na pytania o źródła inspiracji niektórych jej prac. To, że akurat sprawa mojego wisiorka była przysłowiowym "gwoździem do trumny"? Boleję nad tym faktem. Mogłam się nie odzywać, siedzieć cicho. Ale niestety mam chyba nadmierne poczucie sprawiedliwości. I jeżeli osoby, które zwracają Caterinie uwagę są potem straszone sądami i prokuratorami - to coś jest nie halo, prawda?
    Podejrzewam, że osoby, które mogą mieć do Cateriny uzasadnione pretensje o posługiwanie się ich wzorami, też może czytają tę dyskusję. I pewnie mają rację, że się nie odzywają (autorki zagraniczne nie mają nawet tej możliwości). Bo zostałyby zakrzyczane, że są zazdrosne o jej rosnącą popularność. Bo one są pseudoartystkami... Bo tylko Caterina i jej krąg wzajemnej adoracji ma licencję na prawdę... ;) To takie polskie..., ech! :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czy ja też według Ciebie należę do tego kręgu? I mam tą licencję? Tylko, dlatego, że wypowiedziałam się nie po twojej stronie? Nie uważam Cię za pseudoartystkę, pomimo tego, co wcześniej napisałam doceniam twoją pracę i bloga nie musisz mnie obrażać…

      Usuń
    2. Przepraszam Cię, Magdo, jeżeli poczułaś się urażona moimi słowami.
      Ja może za bardzo uogólniłam odpowiedź na post Betki, za co z góry wszystkie osoby, które poczuły się niekomfortowo, przepraszam.
      Nie wiem do jakiego kręgu należysz. Jednak, ponieważ dosyć emocjonalne wypowiedzi zaprezentowałaś w dyskusji, ja wywnioskowałam z nich, że Twoje stanowisko jest przeciwne do mojego. Na szczęście mamy wolność słowa, szanuję Twoje odmienne zdanie.

      Usuń
  9. A ja uważam, że takie sprawy powinny być wyjaśniane między sobą. Na blogach jest zwykle podany kontakt do osoby prowadzącej bloga. Nie byłoby tych wszystkich akcji, kłótni o koralik. Jeśli ja podejrzewam kogoś o coś takiego inną osobę to piszę do niej osobiście. Oczywiście można zwracać uwagę komuś, jeśli się czuje ,że coś jest nie tak, ale dlaczego publicznie? Potem to się kończy właśnie takimi postami z jednej i drugiej strony na blogach zamiast po prostu porozmawiać ze sobą...

    OdpowiedzUsuń
  10. Mojego przytyku o zawiści nie odnoszę do tej dyskusji, ale do ataku na Kasię na forum. Niektóre z osób biorących w niej udział same nie są w porządku nie podając źródła inspiracji mimo, że ewidentnie w sieci istnieją już zdjęcia prac bardzo podobnych. Może to zbieg okoliczności. Zarzucają jej brak kreatywności podczas gdy same korzystają z gotowych wzorów. Czytając ich wypowiedzi miałam wrażenie, że dawna 'ławka koło bloku' z plotkującymi babami przeniosła się na forum. Było to niesmaczne i dla mnie nosiło znamiona nagonki, jak to określiłaś. Poza tym działania niektórych z tych osób przeniosły się poza forum i wysyłanie wiadomości do Kasi, o czym została poinformowana. Co więcej zauważyłam że jedna z nich zajmuje się ściganiem plagiatów w sieci, ale wybiórczo. To jej zachowanie obserwuję od dłuższego czasu, widzę jakie komentarze pozostawia na blogach ... szkoda słów. Kogo pochwali a kogo zruga. Cała jej skłonność do pieniactwa wyszła na forum. Kończę swój udział w tej dyskusji.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Betko, szkoda, że tutaj nie można dawać lajków :)) Podoba mi się Twój tekst. Ja wprawdzie jeszcze raz przeczytałam bardzo uważnie wątek na forum i podtrzymuję swoje zdanie, że nic takiego strasznego się tam nie działo, ale myślę, że prawdą jest, że są w tym gronie osoby, które lubią mącić. Nie wiem wprawdzie o kim konkretnie piszesz i chyba wolę pozostać w tej błogiej nieświadomości :))) jednak rację Ci w tej kwestii przyznaję. Co więcej, zaczynam się czuć wmewrowana... Trudno, różne głupoty się w życiu robi. :) Nie pierwsza to głupota i pewnie nie ostatnia.
      Ale co do nieadekwatności reakcji Cateriny na czynione jej uwagi zdania nie zmienię :)
      Dziękuję za mądry i wyważony komentarz. :))

      Usuń
  11. Jest mnostwo 'gotowych wzorow' w internecie i w publikacjach-udostepnionych kazdemu i tu nie ma o co kruszyc kopii-wszyscy moga z nich korzystac.Wiele zachodnich Bloggerek takze jest Odtworczyniami bardziej,niz Tworczyniami i to jest calkowicie legalny proces,ale zeby zas az takie koralikowe afery?:-)) Przezornie ,lepiej sie trzymac z dala od 'lawki kolo bloku' :-))Czlowiek sie uczy cale zycie.

    OdpowiedzUsuń
  12. Boli mnie to co pojawiło się w komentarzach, pisze się tu o "kręgu wzajemnej adoracji", blogerkach współczujących Caterinie. Komentuję zarówno na jej blogu, Halinki, jaki i na Twoim, więc czuję się wywołana do tablicy.
    Nie jest moją intencją nikogo obrażać, jednak nie uważam by obie prace były do siebie podobne w takim stopniu, by uznać je za plagiat czy sugerować ich zbieżność. Sama brałaś udział w tym wyzwaniu i wiesz, że kolorystyka została narzucona przez KK. Jedyne więc co możesz zarzucić Caterinie to zainspirowanie się Twoją pracą, bo tak to odczułaś, jednakże żądanie i publiczne naciski by podać źródło inspiracji jest w moim odczuciu bardzo nieeleganckie. Pomijam fakt, że nie ma takiej obligacji, nawet w rozumieniu prawa autorskiego.
    Startowałam w tym wyzwaniu i pierwszym moim skojarzeniem po zobaczeniu Twojej pracy konkursowej było - Izziland! Nie napisałam jednak ani komentarza pod wyzwaniem, ani nie "napuściłam" swoich koleżanek, by zrobiły to za mnie i tym bardziej nie zawiadomiłam Jury. Być może dlatego, że nie mam potrzeby podbudowywania swojego ego tego typu dyskredytowaniem innych osób. Zastanawiam się tylko, czy gdyby Caterina nie zdobyła wyróżnienia, te ataki by się pojawiły?
    Piszesz, że na grupie fb nie padły słowa noszące znamiona oszczerstw czy inwektyw. Też jestem w tej grupie i widziałam przebieg dyskusji i z całą pewnością muszę stwierdzić, że kulturalną nazwać jej nie można.
    Naigrywanie się, pisanie o "talenciku", "małej wyobraźni", szukanie "ciekawostek", dodawanie do swoich wypowiedzi mrugających emotikonek by nadać im charakter ironiczny, sugerowanie, że nie ma u Cateriny żadnej oryginalnej pracy, że "jest frustrujące nie umieć stworzyć nic własnego" w odniesieniu do jej prac, moim zdaniem to dokuczanie i przekroczenie granic merytorycznej wypowiedzi. Moje odczucia po przeczytaniu całego wywodu były takie, że część adwersarzy jest od upominania i wyszukiwania podobieństw do swoich prac, rozumiem, że chodzi o dbanie o własne interesy, tylko dlaczego robi się to z taką zaciętością w dodatku z przeświadczeniem, że samemu nie ma się nic do zarzucenia. W dyskusji na fb padły argumenty o braku konsekwencji z waszej strony i zostały zignorowane.
    Odnoszę wrażenie, że odbywa się tu rozgrywka w stylu "co wolno wojewodzie to nie tobie smrodzie". Zarówno ja, jak i inne beadingerki boimy się zamieszczać nowych prac na swoich blogach w obawie, że pojawi się zarzut o plagiat. Doszło do absurdalnej sytuacji, że trzeba zapoznać się z dorobkiem określonej grupy blogerek by przypadkiem nie zrobić nic podobnego. A i tak nie gwarantuje to "bezpieczeństwa", dlatego przestałam komentować na niektórych blogach. Nie ma, nic złego w tym, że urażona osoba odezwie się z pretensją, ale fakt, że do "akcji" najpierw wkroczyło kilka innych osób i od razu "pojechały z grubej rury", nadaje tej sytuacji brzydkiego charakteru i pozostawia niesmak. Zwłaszcza Anno, że po tym krzyku o plagiaty sama takowy poczyniłaś, a po sugestii na forum fb, że do tego doszło, wszyscy zamilkli. Daje mi to jasny sygnał, że są równi i równiejsi.
    Twoja praca:
    http://wieczornedlubanki.blogspot.com/2014/03/meduzy.html
    Prace Social Butterfly Jewellery
    http://www.sbjdesign.blogspot.com/2010/07/roxannes-lace.html
    https://www.flickr.com/photos/socialbutterflyjewellery/5757444100/

    Możesz pisać, że to znany splot dookoła okrągłego kaboszonu obszytego peyotem. A potem można twierdzić, że obszycie kaboszonu w kształcie kropli netstitchem i dodanie frędzli czymś zwyczajnym nie jest.
    Piszesz, że nie chcesz wywoływać ponownej dyskusji, jednak formując wnioski, podając źródła, cytując wypowiedzi sugerujesz plagiat, potem czytam, że mail do KK kazały Ci napisać koleżanki, KK jasno określił swoje stanowisko, za chwilę, że nigdy nie uważałaś tej pracy za plagiat, a nawet, że "zwisa Ci to kalafiorem", zaś całą sprawą zajmowały się koleżanki. Nic tylko gratulować koleżanek! Mi w tym wszystkim zabrakło jednego - zdrowego rozsądku.

    OdpowiedzUsuń
  13. Ponieważ nie czuję się ani profesjonalistką ani nawet i pseudoprofesjonalistką w dziedzinie beadingu to również nie chcę bronić którąkolwiek ze stron. Dałam to do zrozumienia także na blogu Miracolo. Oglądam chętnie jej prace jak i Twoje Aniu, tak samo byłam świadkiem sławetnej dyskusji na fb i potwierdzić chcę wcześniejsze wypowiedzi zarówno Betki, jak i Bluefairy. Cała dyskusja była moim zdaniem żenująca a jej przebieg niesmaczny. Nie czuję się kompetentna by brać stronę którejkolwiek z osób w tą już prawie aferę zamieszanych, a już tym bardziej wypowiadać się czy jest to plagiat, czy też nie, choć dobrze znam kwestię praw autorskich z racji mojej sfery zawodowej. Chętnie odwiedzam blog Kasi więc ucieszył mnie fakt jej "powrotu" do netu i tym bardziej uważam, że takie sprawy powinny być załatwiane bezpośrednio wśród tylko i wyłącznie zainteresowanych w nią stron, o ich obecności podczas takiej dyskusji już nie wspomnę. A grona wzajemnej adoracji w pewnych wirtualnych grupach są niestety łatwo dostrzegalne i jako beadingowy ledwie dwulatek z pełną świadomością to potwierdzę. Daje mi to niestety również do myślenia i zastanawiam się, jaki tak naprawdę był cel działania wszystkich biorących udział w tamtej dyspucie "adwokatów" skoro cała ta sprawa przybrała taki rozmiar? Czasem pokazując jakąś swoją pracę na blogu lub forum zastanawiam się, czy mam się cieszyć, że się czegoś fajnego nauczyłam, czy mam się bać tych, którzy czują się na tyle władni, że mogą mnie posądzić o jakieś wykroczenie i to jeszcze w taki "sympatyczny" sposób? Jeszcze raz powtórzę, że nie ustawiam się po żadnej stronie. Czy o to w tej naszej pasji chodzi by jeden dla drugiego był takim wrogiem jak to właśnie zostało pokazane przez niektóre koleżanki?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację. Świat byłby wtedy dużo milszy. :))

      Usuń
  14. O rany, podziwiam Twoją elokwencję, Bluefairy. Żałuję, że nie mam choćby jednej dziesiątej Twojej weny!
    Dlatego też pozwolisz, że odniosę się do Twojej wypowiedzi w punktach:
    1. Cytuję: "Jedyne więc co możesz zarzucić Caterinie to zainspirowanie się Twoją pracą, bo tak to odczułaś, jednakże żądanie i publiczne naciski by podać źródło inspiracji jest w moim odczuciu bardzo nieeleganckie." - przeczytałam cały mój tekst od deski do deski i, jako żywo,nie znalazłam w nim "żadnego żądania i publicznych nacisków".
    2. "...pierwszym moim skojarzeniem po zobaczeniu Twojej pracy konkursowej było - Izziland!" Oj, z grubej rury pojechałaś, koleżanko. Powiem Ci w tajemnicy, że tego typu koronkę po raz pierwszy ujrzałam w wykonaniu Natalii Sumina-Ficek, w przepięknej broszce http://n-sufi.blogspot.com/2013/02/brosza-krolowa-maryla.html i obiecałam sobie, że kiedyś też nauczę się jak taką cudowną koronkę robić. Bardzo lubię wisiory Izziland, jednak bardzo staram się, aby moje wisiory różniły się od jej wisiorów chociażby układem koralików, frędzlami i różnymi innymi rzeczami. Niestety nie jestem w stanie zmienić ich okrągłego bądź owalnego kształtu. Zresztą mój wisior, od którego zaczęła się ta aferka, był właśnie próbą zmiany kształtu. Niestety okazało się, że kropli nie da się "onettingować" ;)), a przynajmniej ja tego nie umiem... :( Nie ukrywam wcale, że ta technika bardzo mi się podoba i daje świetne efekty. Raz jeden zrobiłam układ z super-duo bardzo charakterystyczny dla Izy, ponieważ chciałam podkreślić piękno koloru serii Suede, ale wyraźnie zaznaczyłam ten fakt w poście na FB.
    3. "...ani nie "napuściłam" swoich koleżanek, by zrobiły to za mnie.." Ach, obawiam, się, że w moim przypadku było akurat było odwrotnie... :((
    4. "Zastanawiam się tylko, czy gdyby Caterina nie zdobyła wyróżnienia, te ataki by się pojawiły?" Tego nie wiem. Ja widziałam, że wisior Cateriny zdobył wyróżnienie, bo jak każda normalna osoba /mam nadzieję/ startująca w wyzwaniu, zaglądałam tam ciekawa wyników. I stwierdziłam wtedy sama dla siebie, że cóż, przykro mi, że jej wisior tak podobny do moich wygrał, ale widocznie tak być miało... ;) Niestety kilka koleżanek stwierdziło, że ich zdaniem przekroczyła granice dopuszczalnej inspiracji i warto by napisać do KK. I zauważ, ja nie żądałam żadnej zmiany wyników, uznania pracy za plagiat itp. Ja prosiłam tylko o wydanie opinii, czy praca ta jest nadmierną inspiracją, czy nie jest. KK odpowiedział, że nie. No i nie byłoby sprawy. Dla mnie sprawa zaczęła się w momencie histerycznej reakcji Cateriny, wywołanej pytaniami koleżanek.
    5. Odnośnie dyskusji na FB - jedni podchodzili do sprawy emocjonalnie, inni tonowali wypowiedzi. Mamy chyba inny próg dopuszczalnej wrażliwości na słowa. A swoją drogą: ja lubię emotikonki :)) Brakuje mi ich na blogu.
    6. Z "meduzkami", moim zdaniem, nie poczyniłam plagiatu. Oglale robiłam już chyba z rok temu i naturalną dla mnie konsekwencją była chęć wypróbowania tego ściegu w celu ozdobienia kaboszonu. Niestety nie przeszukałam internetu pod kątem podobnego użycia tego ściegu. Nie widziałam tych prac, które przytoczyłaś oraz tej którą zalinkowała uczynna koleżanka z FB ;) A dlaczego zamilkła dyskusja pod postem? Nie wiem, może się meduzka nie podobała?

    Masz jeszcze jakieś pytania do moich prac i moich inspiracji? Chętnie odpowiem, o ile będę pamiętała, czym się akurat inspirowałam. Ja się tego nie wstydzę. Nie jestem święta krową niedotykalską za jaką mnie uważasz. Nie zamykam bloga, fanpage'a, nie usuwam i nie moderuję postów...

    I rzeczywiście, masz rację, zabrakło mi zdrowego rozsądku. Zabrakło mi zdrowego rozsądku, bo kiedy oburzyło mnie najeżdżanie i grożenie sądem moim koleżankom, które ujęły się za mną, powinnam była siedzieć cicho. Zabrakło mi zdrowego rozsądku i napisałam ten post. Zabrakło mi tej odrobiny zdrowego rozsądku i zaczęłam je bronić... i teraz tego żałuję, bo milczenie jest złotem... a koleżanki poznaje się w biedzie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zatem pozwól Anno, że i ja odniosę się w punktach, do Twoich odpowiedzi w punktach, na moją wypowiedź.

      Ad 1. Twoje koleżanki, o których niejednokrotnie wspominasz zaczęły całą tę aferę od "próśb" o podanie źródła inspiracji. Ale faktycznie, Ty nigdzie nie twierdzisz, że jest to plagiat, nie żądasz od Cateriny podania źródła inspiracji, zaś ten post jest jedynie luźnymi rozważaniami na temat podobieństwa jej prac do Twoich. Ot takie studium porównawcze, nad którym sobie luźno dyskutujemy, mea culpa! Bo przecież Twoja wypowiedź na 500 osobowym forum fb cyt "Co by jej szkodziło wspomnieć o tak "daleko posuniętych" inspiracjach", publiczna nie była, po raz wtóry proszę o wybaczenie.

      Ad 2. Dziękuję Ci "koleżanko" za zdradzenie tajemnicy i szczerze gratuluję opanowania tajników warsztatu Natalii Sumina-Ficek, nie napisałaś jednak o swojej inspiracji pod tą pracą co każe przypuszczać, że jest Twoja autorska. Ja zaś znając prace Izziland, skądinąd wykonane tą samą techniką i stylem, słusznie jak sądzę, skojarzyłam Twoją konkursową z jej pracami. Być może tylko ja to zauważyłam, nie twierdzę jednak, że zrobiłaś coś złego, ale w kontekście zarzutów wspomnianych koleżanek wobec Cateriny o nie podawanie źródeł inspiracji, to przeoczenie na Twoim blogu jest niekonsekwencją. A ktoś mógłby powiedzieć, że nawet hipokryzją.

      Ad 3. Nie napisałam, że Ty "napuściłaś" swoje koleżanki, napisałam, że ja bym nie "napuściła" swoich. Być może źle się wyraziłam, nie jestem filologiem. Ale czytając to wszystko odnoszę wrażenie, że faktycznie jest tak jak mówisz i szczerze Ci współczuję, dobra koleżanka powinna wspierać i doradzać a nie wpuszczać kogoś w maliny i psuć wizerunek. Podejrzewam, że nie czujesz się z tym fajnie. Nie wiem co Ci powiedzieć, mogę się jedynie odnieść do własnych doświadczeń. Nie pozwalam koleżankom decydować za mnie, dlatego nie potrafię wczuć się w Twoje położenie. A gdyby postawiły mnie w takiej sytuacji, raczej bym ich nie broniła.

      Ad 4. Do KK zaglądają wszyscy, normalni też:) Mi też było przykro, że moja praca nie wygrała, ale gdyby kilka osób zaczęło zostawiać na moim blogu i fb komentarze w stylu tych, które zostawiły Twoje koleżanki, zapewne zdenerwowałabym się na tyle by zamknąć bloga i wprowadzić moderację. W dodatku, gdyby główny zainteresowany nie próbował podjąć ze mną dialogu (np. mailowego), za to na zamkniętym forum, do którego nie mam dostępu, pozwalał rozkładać moją twórczość na czynniki pierwsze, gdzie deprecjonuje się mój dorobek insynuując brak talentu, poczułabym się co najmniej atakowana. Gdy ktoś mnie atakuje, próbuję się bronić, ot taka histeryczna reakcja.

      Ad 5. Też lubię emotikonki :)

      Ad 6. Wierzę Anno, ze Ty w to wierzysz.

      Nie uważam Cię za niedotykalską, ani za krowę, a tym bardziej świętą. Nie wiem dlaczego tak pomyślałaś. Również nie zamykam bloga, fanpage'a, nie usuwam i nie moderuję postów, jednak uważam, że każdy kto ma blog może z nim robić co chce, nie oceniam ludzi po ustawieniach ich blogów.
      Co do koleżanek, jaka bieda takie koleżanki :))
      Wszystkiego dobrego Anno i jak pisze jedna z moich ulubionych blogerek: „honor and integrity in art, in life”.

      Usuń
  15. Dobrze, że o tym piszesz, przemilczeć nie można.
    Przez przypadek czytałam tamtego posta, ale kompletnie nie wiedziałam o co kaman.
    A co widać gołym okiem samo za siebie mówi, nawet dla mnie osoby na koralikach nic a nic się nie znającej.

    OdpowiedzUsuń
  16. http://s6.ifotos.pl/img/Beztytuup_exnphhr.png koleżanki kazały ci tak napisać? ;)))

    OdpowiedzUsuń