Chronologicznie najpierw były glony, potem motylki, potem dokończyłam glony. Ale żeby to jakoś uporządkować, to najpierw pokażę glony. Dobrze, że zrobiłam rano przed pójściem do pracy kilka zdjęć, bo glony od razu znalazły domek :)
Dla upierdliwych śpieszę donieść, że glony nie są identyczne, co więcej, moim zamiarem nie było zrobienie ich identycznymi... miały być po prostu tańczącymi przy najmniejszym poruszeniu się witkami. Jeden glon nawet urósł bardziej od drugiego. ;) Ale dobrze im z tym!
A teraz motylek. Motylki powstały przypadkiem podczas spotkania warszawskich koralikomaniaczek. Próbowałam upleść kwiatuszki według Kerrie Slade. Ola B. pokazała mi jak to się plecie, ale niestety/stety zmyła się wcześniej , a ja zaczęłam pleść... No i wyszło jak wyszło.... dodałam im czułki i koraliki na zadku i motylki jak malowane. Szkoda tylko, że takie smętnie szare... ale innych koralików w tym rozmiarze nie miałam.
Po tym przydługim wstępie: Czarny motyl w kropki bordo...
Jakie glony fantastyczne, nic dziwnego że maja już nowy domek ;) a nowa właścicielka musi teraz uważać żeby jakiś glonojad nie przyssał jej się do ucha ;)
OdpowiedzUsuńGlony super naprawdę wyglądają jakby pływały ;];];]
OdpowiedzUsuńŚwietne glony :)
OdpowiedzUsuńGlony wyszły Ci niesamowite! Są urocze, delikatne i takie kobiece. Super
OdpowiedzUsuńW glonach koralikowych zakochałam się po prostu. A kolor prześliczny.
OdpowiedzUsuńFantastyczne te glony! A motylki nie mniej urocze:)
OdpowiedzUsuńGlony rewelacja :)
OdpowiedzUsuńHej:'Glony' sa niesamowite:-)Swietne kolczyki-motylki tez bardzo eleganckie,choc z 'powaga' w kolorze.
OdpowiedzUsuńMasz bardzo ciekawy blozek,wiec sie przylaczam.
-Pozdrawiam ze Szwecji-Halinka-
Glony wyglądają świetnie! Oryginalne a zarazem subtelna i delikatne, brawo. Pozdrawiam ciepło :)
OdpowiedzUsuńŚliczności zrobiłaś.... cieszę się że tu trafiłam, pięknie tu u Ciebie. Zipraszam do mnie na amirkoraliki.blogspot.com , i zapraszam na candy :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuń